poniedziałek, 27 października 2014

Jak mi idzie?




Otóż minęło klika dni od mojego pierwszego postu, w którym wypowiedziałam wojnę tłuszczykowi!
Teraz czas aby zdać relacje: Stan wagi 67,6, ale po pierwszych dniach zmagania mogę jasno powiedzieć, że to tylko utrata wody, jednak i tak cieszy! (oczywiście przystępując do zadania postanowiłam dokładnie poczytać jak rozsądnie do tego podejść i kiedy cieszyć się z efektów). Kieruję się zasadą 1500 kalorii i muszę przyznać, że pilnując regularnych posiłków na razie wystarcza mi ta dawka energii. Oby tak było dalej. Mój dzień na diecie nie wygląda tak źle jak się z początku tego obawiałam. Rano: owsianka z owocami , na drugie śniadanie zwykle serwuje coś lekkiego dziś była to sałatka owocowa, a dokładniej jabłka z cynamonem! Pycha<3 Na obiadek zrobiłam sobie coś bardziej wykwintnego: kurczak w sosie jogurtowym z duszonymi warzywami! Wiem. Brzmi świetnie! To kolejny powód, który utwierdza mnie w przekonaniu, że zdrowo nie znaczy mało, czy niesmacznie:)  Na podwieczorek uszykowałam sobie jogurt, a na kolacje serek wiejski z pomidorami i chrupkim chlebem. Razem 1500 kalorii = zero smutku i 100% dobrego samopoczucia! Oby kolejne dni nie były cięższe. I hope so :) Na wszelki wypadek zaopatrzyłam się w gorzką czekoladę z chilli (3 kostki spokojnie  zaspokoją mój apetyt ;) i doskonale odnajdą się wśród moich 1500 kcal.

XOXO
Zmotywowana Kaśka;)

2 komentarze:

  1. Kwestia ile przy twojej wadze powinnaś spożywać kalorii. Jeśli [twoje zapotrzebowanie] minus to 1500 kcal z aktualnej diety okaże się zbyt dużym deficytem, możesz mieć problemy z rezultatami, bo organizm zacznie się obawiać głodówki;)
    Ogranicz też owoce (cukry) na rzecz warzyw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się dodawać jak najwięcej warzyw! A z owoców głównie jem jabłka, zobaczymy jak będzie dalej :) Jestem dobrej myśli!

      Usuń